Takie luźne przemyślenia na temat oszczędności paliwa.
W piątek musiałem być w domu na czas więc opusciłem pracę prawie pół godziny wcześniej. Wsiadłem do auta i ruszyłem. Po chwili patrzę a wskazówka poziomu paliwa jakoś tak podejrzanie blisko zera. Do domu miałem jakies 100km autostradą a jak wiadomo przy autostradzie paliwo dużo droższe więc wolałbym nie tankować.
Nawigacja mówi, że do domu 62 mile a samochod mówi, że paliwa zostało na 60 mil. Mysle sobie gdzieby tu zatankować coby nie stracić za dużo czasu i pomyślałem sobie, że dojade do Birmingham i tam zatankuje.
Przezornie zwolniłem i wyłączyłem klime, zapodałem tempomat na 65 mil na godzine. I jade.
Komputer pokazuje ze chwilowe spalanie jest pomiędzy 45 a 80 mil na galon (w zależności czy pod górke czy z górki itp, itd) Nawigacja pokazuje: zostało 45 mil komputer zasięg 48mil. Za chwile 35 / 40, później 25 / 33.
Skończylo się tak, że dojechałem do domu na rezerwie komputer pokazywał że paliwa zostało jeszcze na 12 mil. Zatankowałem pod domem.
Najciekawsze jest to, że dojechałem do domu jakieś 5-7 minut później niż zwykle (przekraczajac prędkość).
Ponieważ teraz pracuję 65mil od domu postanowiłem odpuścić i jeździc wolniej i oszczedniej. Bezpieczniej?
70% mojej trasy wiedzie autostradą ale ta ma tylko 2 pasy w każdym kierunku wiecznie jeździ sie gaz/hamulec bo cały czas jakieś łajzy w Corsach / Micrach / ciężarówkach sie wyprzedzają. A tak 60- 65 mil równo na tempomacie i jestem tylko 5 minut później.
Dzisiaj rano i popołudniu to wypróbowałem i daje rade. Rano straciłem 15 minut przez wypadek ale na to nie miałem wpływu.
W niedziele było 75 minut spokojnego biegu w zakresie. Chyba troch było za długo i za mocno bo dzisiaj bioderka dawały 'w kość' hehehehe. Jutro popływam. Total Immersion Part I - hehehehehe. Jak nie zatonę to opowiem co się działo.
Muszę zacząć kontrolować i zapisywać wage ale u nas w domu nikt nie poczuwa sie do kupna i wymiany bateryjki (takej zegarkowej ale dużej) w wadze łazienkowej. Damn it.
Pozdrawiam
R
No comments:
Post a Comment