Monday, 14 March 2011

14 Marca 2011

powoli sie uczę, powoli...
juz kilka wyjść mam za sobą. Dzisiaj mój małoletni rzucał kolegami na treningu judo a ja poszedłem potruchtać moją stałą trasą około 5.5km. Problem w tym, że coś mi sie popitoliło z zegarkiem i włączyłem go już po jakimś czasie. W końcu zliczył tylko 4.2km. Byłem właśnie w połowie premi górskiej 4 kategorii.... hehehehe
Nie chce mi sie iść po kabelek więc uploada ni ma.
Jak juz wcześniej pisałem sezon poszedł na ryby. 23 października mam lokalny półmaraton (w ubiegłym roku 15 tysięcy zarejstrowanych uczestników) Zostało troche czasu więc postaram sie do niego przygotować jak najlepiej. Jutro zabieram sie do planu treningowego. To jest taki mix Skarżynskiego i moich własnych przemyśleń. hehehehehehe
Jak mam dużo czasu to sobie tak siądę i myślę... jak mam mało to jeno sobie siądę....
Pozdrawiam.

4 comments:

  1. 5,5km to i moja stała mała trasa. Znaczy samotna, bo koledzy z grupy mówią, że się nawet nie opłaca butów zakładać na 5km.

    ReplyDelete
  2. No to nie jest jakis wielki trening ale zamiast siedziec i czekac ma syna przez godzine to przynajmniej sie poruszam. Czasem zrobie 20 minut truchciku i GS + GR i tak 2 razy w tygodniu. te 45 minut mozna wyrzezbic z niczego. I rodzina nie truje.

    ReplyDelete
  3. to ze Skarzynskiego: gimnastyka silowa i rozciagajaca.
    Moj syn trenuje Judo w takiej szkole wiec mam tam na boisku warunki to pofikania.

    ReplyDelete