Do pisania tego bloga zainspirował mnie blog 'Bieganie w Szczecinie' - autorów pozdrawiam.
Szczecin ma dla mnie sentymentalne znaczenie bo chociaż od lat mieszkam w Wielkiej Brytanii to w Szczecinie spedziłem cała swoją młodość.
To byl zwykły dzień, wieczór wlasciwie. Październik 2007. Wisiałem do połowy za oknem sypialni ciągnąc mocno drugą faje przed spaniem, tak na zapas, żeby starczyło do rana. Okno aż treszczało pod naporem a mi gały aż wychodziły tak sie spinałem.
W zasadzie to ćmiki nie sprawiały już takiej przyjemności jak dawniej. Raczej obowiazek. Pomyślałem sobie, że czas z tym skończyć.
Nastepnego dnia rano nie zapaliłem od razu tak jak zwykle ale po śniadaniu. Później po drodze do pracy nakupowałem różnych gum i cukierków coby pomogły rzucać palenie. W pierwszym dniu rzucania wypaliłem około 5 - 7 fajek (30 - 40 było normą u mnie). Później zapisałem sie w aptece na 'plasterki'. Po 8 tygodniach byłem 'czysty'. Nie pale do teraz i nawet mnie nie ciagnie.
Palenie to był jeden problem.
W łązience mamy taka fajną elektroniczną wage. Działa do 150kg. Wtedy w pażdzierniku każda próba ważenia konczyla sie tak samo: 'ERR'. Wiem, wiem, przesadziłem.
Coś trzeba było z tym zrobić...
Zacząłem od diety i chodzenia na bieżni i po kilku tygodniach (3 czy 4-rech) pierwszy sukces - waga już sie na mnie nie gniewała i pokazała 153kg ( troche oszukuje bo postawiłem ja na dywaniku a to troche pomagało bo normalnie na podłodze wciaż było 'ERR'.
Tak sie to zaczęło.
Teraz mam juz za pasem 2 pół maratony i myśle o nasrtepnych oraz o pełnym maratonie.
Dodatkowo w jednym z pokoi wisi i dzwoni kilka innych pamiątkowych medali z krótszych dystansów.
Moja waga wciaż jest daleka od idealnej ale pracuje nad tym i o tym bede pisał.
Pomieszam troche histori i innych opowieści z bieżącymi wydarzeniami.
Pozdrawiam
Radek
No comments:
Post a Comment